Czy jest możliwe stworzenie obiektywu, który będzie kosztował 50% ceny swojego odpowiednika ze znakiem Nikkor, będzie równie dobry optycznie, pewny i szybki, a jego obrazek będzie budził radość na twarzy użytkownika? Dzięki uprzejmości Foto-Techniki, dystrybutora obiektywów Viltrox, miałem okazję przez tydzień szukać odpowiedzi na te pytania sprawdzając możliwości pierwszego obiektywu tego producenta, stworzonego z myślą o użytkownikach systemu Nikon Z. Przedstawiam swoje spostrzeżenia i wnioski z jego użytkowania oraz porównania do Nikkora 85 1.8S.
1. Pierwsze wrażenia.
Czując ciężar pudełka wiemy, że mamy styczność z dobrze wykonanym przyrządem optycznym. Miłą niespodzianką jest też 5 lat gwarancji, które producent daje w prezencie. Zawartość pudełka jest bliźniaczo podobna do tego, co znajdziemy z Nikkorem 85.
Pierwsze wrażenie po wyjęciu z pudełka – dobre wykonanie. Jest metal i szkło, nic nie trzeszczy, jedynie osłona słoneczna psuje trochę wrażenie, lekki plastik, dość niepewnie zatrzaskujący się na mocowaniu. Obiektyw nie jest uszczelniany, a przynajmniej nie ma gumy dookoła bagnetu. Warto o tym pamiętać zabierając go na zdjęcia w gorszych warunkach.
Postawiony obok Nikkora sprawia wrażenie ładniejszego. Tak, to prawda, Nikon zrobił paskudne wizualnie stałki 1.8, Viltrox prezentuje się dobrze. Jest krótszy, ma większą średnicę przedniej soczewki i jest cięższy. Zamocowany do aparatu przenosi środek ciężkości do przodu. Nikkor jest lepiej wyważony, ma też zdecydowanie lepiej wykonaną osłonę słoneczną, choć sam sprawia wrażenie gorszego niż Viltrox.
2. Obrazek.
Obiektywy mają podobne parametry, więc można się spodziewać, że obraz z nich będzie podobny. Faktycznie tak jest, choć Viltrox ma aberracje znacznie większe niż Nikkor. Ma za to mniejszą winietę. Oczywiście w obróbce problem aberracji ogranicza się do kilku kliknięć, jednak jest on spory. Nikkor sprawia wrażenie idealnie skorygowanego pod tym względem, już na plikach RAW widać, że nie trzeba mocno interweniować obróbką w tym zakresie. Ostrość jest na zbliżonym poziomie. Oczywiście szukając aptekarskich różnic zauważymy, że Nikkor sprawia wrażenie ciut ostrzejszego, jednak w praktyce ciężko zauważyć różnicę na zdjęciach zrobionych tymi obiektywami.
|
Porównanie ostrości Nikkora i Viltroxa | |
PRZYSŁONA 1.8 | PRZYSŁONA 2.0 |
PRZYSŁONA 2.8 | PRZYSŁONA 4.0 |
PRZYSŁONA 5.6 | PRZYSŁONA 8.0 |
PLIKI RAW - NIKKOR | PLIKI RAW - VILTROX |
Zabrany w plener produkował świetne obrazki, bez dwóch zdań na wysokim poziomie. Ma bardzo przyjemny bokeh, bardziej nerwowy niż Nikkor, wynika to zapewne z większej aberracji. Użytkowanie Viltroxa podczas sesji daje wiele radości, choć jest jeden problem, który poruszę w kolejnym punkcie.
Porównanie obrazka Nikkora i Viltroxa |
Porównanie bokehu Nikkora 180 2.8 i Viltroxa |
3. Auto Focus
Chyba najciekawszy temat, biorąc pod uwagę, że Viltrox właśnie przeciera szlaki w tym zakresie. Nie od dziś wiadomo, że Nikon niechętnie dzieli się swoimi algorytmami pracy systemu AF z producentami niezależnymi. Każdy, kto w lustrzance używał Sigmy lub Tamrona wie o co chodzi. Nie ma tutaj niespodzianki, choć warto zauważyć, że obiektyw jest szybki i celny w prawie każdych warunkach. Ale jest pewne „prawie”, które robi różnicę. Właściwie dopóki nie zabrałem tego obiektywu na zdjęcia w plenerze, to miałem wrażenie, że jego AF jest tak samo szybki i skuteczny jak ten w Nikorze. Okazuje się jednak, że w trybie AF-C z wykrywaniem oka/twarzy aparat z tym obiektywem myli się na potęgę ustawiając ostrość. Pomimo potwierdzenia ostrości na oku, po zrobieni zdjęcia możemy ją zobaczyć w innym miejscu. Na nieszczęście tej sytuacji nie można przewidzieć gdzie aparat trafi ustawiając ostrość w tym trybie, więc pozostaje zrobienie kilku zdjęć i nadzieja, że któreś będzie trafione w oko/twarz. Jeszcze większy problem jest, gdy fotografowany obiekt się porusza, natomiast ustawienie wykrywania zwierząt nie pozwala na zrobienie ostrego zdjęcia. Nie powoduje to wielkiego zaskoczenia, tak jak pisałem wyżej – Nikon zawsze utrudniał tworzenie optyki niezależnym producentom. Jest też nadzieja, że aktualizacja oprogramowania obiektywu pozwoli uwolnić się od tego problemu, jednak może się też okazać, że Nikon aktualizując oprogramowanie w aparacie spowoduje jeszcze więcej trudności w działaniu systemu AF. Czy ryzyko jest warte zaoszczędzonych pieniędzy? Nie jestem obiektywowym „systemowcem”, uwielbiam Sigmy Art, Tamrony, więc doskonale wiem czym jest problematyka działania AF z aparatami Nikona. Jednak w lustrzankach jest to bardziej przewidywalne, są kalibracje, USB Docki i inne rozwiązania, dzięki którym przeskakujemy problemy natychmiast. Tutaj jest nieprzewidywalnie i nie do końca wiadomo jak Viltrox sobie z tym poradzi. Jednak dla oddania sprawiedliwości napiszę od razu, że problem ten nie występuje w trybie AF-C z pojedynczym punktem ostrości, ani w trybie AF-S z pojedynczym punktem. Ale jeżeli mamy bezlustro po to, żeby korzystać z automatów auto focusa, to zakładając Viltroxa możemy się niemiło zaskoczyć. Oby ten problem udało się rozwiązać.
4. Podsumowanie.
Czy Viltrox stanął na wysokości zadania i stworzył świetny obiektyw z auto focusem do systemu Nikon Z? Myślę, że z założeniem pewnego kompromisu można powiedzieć - tak. Biorąc pod uwagę, że jest to pierwszy obiektyw niezależnego producenta z AF jest nawet bardzo dobrze. Jego przeznaczeniem są torby i plecaki normalnych użytkowników Zetek, którzy chcą mieć ładnie malującą portretówkę za rozsądne pieniądze. Profesjonaliści czekają na obiektywy 1.2, lub noszą Sigmy Art na FTZcie, więc pewnie nawet nie interesuje ich ta premiera. Natomiast to narzędzie optyczne obroni się przede wszystkim ceną. Pamiętam z czasów poszukiwania 85 do Nikona F swoją przygodę z Nikkorem 85 1.8G. Nie polubiliśmy się, poziom aberracji był ogromny, potrafiło to zepsuć każde zdjęcie, do tego AF był wolny, a ostrość nie wyrywała z butów, chyba że przymykałem przysłonę do 2.2. Ale obiektyw był tani, otwierał nowe możliwości i do zastosowania amatorskiego sprawdzał się idealnie. Czy kupiłbym Viltroxa? Mam Nikkora 85 1.8S, więc zdecydowanie dziś nie, ale gdybym go nie miał, to miałbym temat do przemyśleń. Za rozsądne pieniądze dostajemy naprawdę dobre optycznie narzędzie. Są wady, które trzeba przełknąć, ale myślę, że grono zadowolonych użytkowników będzie duże.
5. Wady i zalety:
a) zalety:
• dobra jakość wykonania,
• 5 lat gwarancji,
• świetna ostrość,
• mała winieta,
• przyjemny bokeh,
b) wady:
• spora aberracja, widoczna właściwie na każdym zdjęciu,
• brak uszczelnień,
• dość słabo wykonana osłona słoneczna,
• nieprzewidywalny auto focus w trybie AF-C z wykrywanie oka/twarzy.